wtorek, 11 marca 2014

Nożyczki w rękach kolekcjonera


Dawne książki niemal od zawsze padały łupem kolekcjonerów, którzy wyrywali z nich pojedyncze grafiki i mapy. Szczególnym powodzeniem cieszyły się miniatury i złocone inicjały, a także wykonane technikami graficznymi ilustracje. Umiłowanie książek nie zawsze szło w parze z poszanowaniem każdego egzemplarza. Wycięte ilustracje mogły posłużyć do dekoracji innych książek. Było tak w przypadku druku medycznego Epiphanie Medicorvm, który ozdobiono wyciętymi z pergaminowego rękopisu ilustracjami. Książka był własnością aptekarza Andreasa Peltzera, a następnie trafiła do kolekcji Szymona Loitza.


Pinder Ulrich, Epiphanie Medicorvm. Speculum videndi vrinas hominum. Clausis aperiendi portas pulsuum, [s.l.] 1506, [s.n.], sygn. Ob.6.II.4120.




Jak widać na poniższych zdjęciach, temat miniatur jak najbardziej koresponduje treścią książki.




W tym samym druku trafił się również złocony inicjał pochodzący prawdopodobnie z jakiegoś inkunabułu.



Poniżej inny ciekawy przykład książki, którą zaopatrzono w ręcznie kolorowane ilustracje miast.


Simmler Josias, De Repvblica Helvetiorvm : Libri duo, Tiguri 1577, apud Christophorus Froschouerus, sygn. Ob.6.II.3574.



    

W zbiorach Biblioteki Elbląskiej znajdują się również trzy oprawy pewnego bibliofila, który miał upodobanie do tworzenia własnych stron tytułowych z literek i ozdobników wyciętych z innych druków. Bibliofilem tym był Johann Kauffmann von Hohenstein oznaczający swe książki heraldycznym ekslibrisem.

  

Corpus iuris civilis. Iustiniani Institutiones, Venezia 1490, Reyn. de Novimagio, sygn. Inc.IV.12

 




Bonifacy VIII, papież, Liber sextus Decretalium, [Lyon] [ca 1490], [Io. Siber], sygn. Inc.IV.13

Obok charakterystycznych kart tytułowych, książki z kolekcji Kauffmanna zdobione są grafikami również wycinanymi z innych książek.



Gratianus de Clusio, Decretum Gratiani cu[m] multis nouiter additis..., Lugduni 1506, De Benedictis, sygn. Ob.6.IV.253.

Oczywiście możemy założyć, że wycięte fragmenty pochodzą z jakiś nieaktualnych i niepotrzebnych książek, i że zostały one w pewien sposób "uratowane" i "przechowane" dla potomnych, podobnie jak fragmenty rękopisów w oprawach, o których pisałyśmy ostatnio. Ale niestety jeśli tak było, to nie zawsze, czego dowodem jest poniższy inkunabuł, który padł ofiarą "kolekcjonera inicjałów".


Umiłowanie piękna czy wandalizm?

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz