W jednaj z książek zachowały się całkiem udane miniaturowe szkice portretowe.
Natrafiłyśmy też na egzemplarz elbląskiej gazety z 1826 roku, którego nie mieliśmy w naszych zbiorach.
Kazania Franza Volkmara Reinharda należały do prawdziwego szczęściarza. Pomiędzy kartami książki znajdowały się dwie czterolistne koniczynki.
W innych książkach natrafiłyśmy na odmienne okazy flory.
Poniżej, znalezione w jednej z książek usprawiedliwienie szkolne Marii Prachtel, która z powodów rodzinnych w styczniu 1856 roku opuściła aż 17 dni nauki.
I kilka innych ciekawostek znalezionych pomiędzy kartami:
Pomiędzy kartami często znajdujemy również dawne rewersy biblioteczne:
A tu z pozoru nieciekawy rękopis anonimowego czytelnika....
Jeśli jednak spojrzymy na niego w nieco innym świetle, a dokładniej w świetle przechodzącym, ukaże nam się piękny filigran, tworzący ozdobne obramienie karty.
To oczywiście nie wszystkie "skarby", jakie kryją XVIII-wieczne książki.
Projekt dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz