Jak widać na poniższych zdjęciach, temat miniatur jak najbardziej koresponduje treścią książki.
W tym samym druku trafił się również złocony inicjał pochodzący prawdopodobnie z jakiegoś inkunabułu.
Poniżej inny ciekawy przykład książki, którą zaopatrzono w ręcznie kolorowane ilustracje miast.
Simmler Josias, De Repvblica Helvetiorvm : Libri duo, Tiguri 1577, apud Christophorus Froschouerus, sygn. Ob.6.II.3574.
W zbiorach Biblioteki Elbląskiej znajdują się również trzy oprawy pewnego bibliofila, który miał upodobanie do tworzenia własnych stron tytułowych z literek i ozdobników wyciętych z innych druków. Bibliofilem tym był Johann Kauffmann von Hohenstein oznaczający swe książki heraldycznym ekslibrisem.
Obok charakterystycznych kart tytułowych, książki z kolekcji Kauffmanna zdobione są grafikami również wycinanymi z innych książek.
Oczywiście możemy założyć, że wycięte fragmenty pochodzą z jakiś nieaktualnych i niepotrzebnych książek, i że zostały one w pewien sposób "uratowane" i "przechowane" dla potomnych, podobnie jak fragmenty rękopisów w oprawach, o których pisałyśmy ostatnio. Ale niestety jeśli tak było, to nie zawsze, czego dowodem jest poniższy inkunabuł, który padł ofiarą "kolekcjonera inicjałów".
Umiłowanie piękna czy wandalizm?
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz