W 1844 r. znany z
licznych powieści i opowiadań grozy, Edgar Allan Poe wydał
opowiadanie Przedwczesny pogrzeb (Premature burial).
Ilustracja do noweli Przedwczesny pogrzeb (Premature burial) |
Fabuła nie była jedynie owocem fantazji autora, ale obrazowała
nastrój społeczny. Pod koniec XVIII i w XIX wieku powszechny był
paniczny strach przed pochówkiem za życia. Przekonanie o ogromnej
ilości pomyłek lekarzy, stwierdzających śmierć zbyt szybko i
wiążący się z tym dramat pochowanych żywcem, przemawiały do
wyobraźni. Aby uniknąć pochowania za życia imano się różnych
metod – od przebijania ciała, obcinania kończyn,
wyjmowania serca po mniej drastyczne zalecenie obserwacji zmarłego
przez kilka dni po (rzekomym) zgonie. Powstawały na ten temat liczne
publikacje, formowały się towarzystwa osób chcących uniknąć
takiego pogrzebu. Konstruowano także przemyślne trumny mające
pomóc w wypadku, gdyby jednak zmarły obudził się w grobie –
wyposażano je w dzwonki, gwizdki, chorągiewki, które miały
zaalarmować przechodniów i uratować życie.
Projekt trumny z dzwonkiem |
Wśród zbiorów
zabytkowych Biblioteki Elbląskiej także znajduje się ślad
panującej wówczas paniki i strachu przed pogrzebem za życia. Jest
to krótka broszura Christopha Wilhelma
Hufelanda (1762 – 1836) über die Ungewißheit des Todes
und das einzige untrügliche Mittel sich von seiner Wirklichkeit zu
überzeugen und das Lebendigbegraben unmöglich zu machen, (O
niepewności śmierci i jedynym nieomylnym sposobie przekonania
się o rzeczywistości i uniemożliwiania pochowania żywego)
Weimar 1791 [sygn. 93574].
Karta tytułowa książki Christopha Wilhelma Hufelanda |
Już we wstępie autor
mówi, że granica między życiem a śmiercią nie jest tak
jednoznaczna, jak się powszechnie wydaje. W błąd wprowadzał stan śmierci pozornej
(anabioza, Scheintod), w której organizm jest w stanie
przetrwać, zachowując minimalną aktywność życiową. W taki stan
mieli zapadać częściej ludzie nerwowo chorzy, raczej kobiety niż
mężczyźni. Miał on być główną przyczyną pomyłek i pogrzebów
za życia.
Za podstawową metodę
sprawdzenia, czy rzekomy denat żyje czy jednak umarł na dobre, miało być czekanie. Powołując się na kilka przykładów ludzi obudzonych po
stwierdzonej śmierci, autor zalecał wstrzymanie się z pogrzebem do
wystąpienia objawów rozkładu ciała. Jak pisze to czas tylko
jest odpowiednim sędzią w kwestii życia i śmierci (die
Zeit allein ist der competente Richter über Tod und Leben). W
związku z tym Hufeland zaproponował także budowę w Weimarze,
gdzie był medykiem miejskim, Vitae dubiae asylum (Azyl
życia wątpliwego), w którym
miano przechowywać ciała osób, co do których nie było pewności,
czy naprawdę nie żyją. W zajmującej najwięcej miejsca kostnicy
Hufeland zaplanował okno, przez które miał co jakiś czas
spoglądać strażnik i sprawdzać, czy ktoś nie ożył.
Projekt Vitae dubiae asylum |
Dla
wzmocnienia efektu podano trzy przykłady osób zbyt wcześnie
uznanych za zmarłe. Jeden z nich został uratowany dzięki wodzie
święconej, jednak nie był to cud spowodowany właściwościami
wody. Przed pogrzebem pokropiono ciało zmarłego, któremu woda
święcona wpadła do gardła i zaczął się on krztusić
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz